Dla jednych to bohater, dla drugich krzywdziciel zwykłych ludzi. Według historyków ten drugi obraz Józefa Kurasia to efekt propagandy PRL, która chciała zrobić z antykomunisty pospolitego zbrodniarza.
22 lutego 47r. w Nowym Targu zmarł mjr Józef "Ogień" Kuraś - żołnierz Konfederacji Tatrzańskiej, AK i dowódca oddziałów Ludowej Straży Bezpieczeństwa, dowódca zgrupowania "Błyskawica" walczący z komunistyczną władzą.
Według Macieja Kurkucia to propaganda zbudowała fałszywy obraz "Bandytów z lasu". jak też podkreśla walka partyzancka niosła ze sobą wyzwania. Partyzanci wykonywali wyroki na donosicielach i zdrajcach nie tłumacząc nikomu swoich decyzji. Nie mogli też sprawdzić swoich podejrzeń w dokumentach i musieli działać według przeczucia, co także powodowało błędy.
Dziś w tych podhalańskich wsiach gdzie działał "Ogień" żyją potomkowie zarówno tych działających z władzą, partyzantów i tych niewinnie oskarżonych.
Nie ma wątpliwości co do motywacji "ognia" - walczył o niepodległość i wolną Polskę, przez całe życie ludowcem. Walcząc uważał się za stronnika PSL. Oczywiście popełniał błędy, ale każdy je popełnia. Nie jest to kandydat na świętego, ale nie kierowały nim niskie pobudki jak twierdzi propaganda.
W czasach PRL drukowano fałszywy "Dziennik Ognia", który był całkowicie wymyślony przez Władysława Machejkę.
Apel w obozie oddziału ochrony sztabu mjra „Ognia” Fot. IPN / wystawa "...o Orła w koronie"
Józef Kuraś urodził się 23 października 1915 roku niedaleko Nowego Targu. Wychowywany był w atmosferze ideałów niepodległej Polski. Przed wojną pracował na roli i nie zamierzał być zawodowym wojskowym. W 1939 walczył jako podoficer 1 PSP na odcinku gdzie odziały WP walczyć musiały zarówno przeciwko oddziałom niemieckim i słowackim.
Po powrocie zaangażował się w konspirację niepodległościową,a w 1941 związał się z Konfederacją Tatrzańską, której celem było udowodnienie, że górale to Polacy wbew propagandzie z Goralenvolku.
W 1943 roku Niemcy zamordowali jego żonę, syna i ojca, a potem podpalili zabudowania. Po tych wydarzeniach przyjął on swój pseudonim. BYł wtedy żołnierzem AK. W 1944 został dowódcą oddziału egzekucyjnego Powiatowej Delegatury Rządu.
Ludowcy chcieli by "ogień" przejął powiatowe struktury okolic w celu łagodzenia represji, więc sprowadził on swój oddział z gór do miasta.
"Ogień" tylko przez 3 tygodnie pełnił funkcję w UB bo zrozumiał że musi wybierać służbę Sowietom lub walkę z swoimi oddziałami i wybrał to drugie.
Po wojnie Kuraś walczył z komusnistyczną władzą, najpierw dowodząc oddziałem partyzanckim na Podhalu, a jego legenda rosła i pod jego komendę wstępowały kolejne oddziały.
Zginął on w lutym 1947 roku, gdzie według relacji świadków był otoczony przez Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego i usiłował popełnić samobójstwo. Zmarł dzień później w szpitalu w Nowym Targu. Miejsce jego pochówku nie zostało jeszcze odnalezione.
Gdyby obraz "Ognia" stworzony przez komunistów był prawdziwy to byłby znienawidzony przez ludność, a UB nie bałaby się go pochować na Podhalu, a tym czasem w dokumentach mowa jest , że nie można go tam pogrzebać bo miejsce to stałoby się miejscem kultu.
Komentarze (0)